Podziel się:

niedziela, 5 lipca 2015

Mój balkon czerwiec-lipiec 2015


 
Minął miesiąc od ostatniej relacji z mojego balkonowego ogródka. Balkon codziennie się zmienia i codziennie ma dla nas nowe niespodzianki :).
 
Na początek moja surfinia. Jeszcze żyje i ma się bardzo dobrze :). O dziwo nie choruje ani nie została zaatakowana przez żadne szkodniki. Oby tak dalej!
 
W tym roku naprawdę przyłożyłam się do uprawy tej surfinii. Podlewam ja minimum raz dziennie wodą z nawozem do surfinii i pelargonii. Usuwam przekwitnięte kwiatki. Nie zraszam jej wodą. I bardzo pilnuję aby znów nie zamieszkała na nich mszyca.
Surfinia pięknie odwdzięczyła się obfitym kwitnieniem. Na ten moment prawie nie widać zielonych listków tyle ma kwiatów!



Dalej o kwiatkach :) Tu są moje róże. Bardzo się cieszę, że duży krzak róży zakwitł. Szkoda, że nie mogę Wam przesłać w poście zapachu...  Oto jak wygląda moja śliczna różyczka ;D

 
Mała róża po swoich ciężkich przejściach (miesięczna walka z przędziorkiem i w związku z tym
drastyczne cięcie roślinki) pokazuje swoją siłę i ducha walki :) Lada moment będą kwiaty!
Zastanawiam się czy nie dosadzić jej do donicy z dużą różą. Boję się tylko troszkę, żeby nie opadły pąki.
 
 
A teraz lawenda. Mam dwie roślinki. Różnią się kolorem i kształtem kwiatów oraz wyglądem liści.
Po lewej stronie jest lawenda francuska. A po prawej najprawdopodobniej lawenda wąskolistna (lekarska). Obie cudnie pachną i pięknie wyglądają.
 
 
 
A na końcu ciekawostka ;) Czekałam, sprawdzałam i... fiołek mnie przechytrzył! Zakwitł niepostrzeżenie, przekwitł i wydał owoce. Tak... fiołek wydaje owoce, które pękają i wysypują nasionka. Na zdjęciu owoc i wysypane już nasionka. Hmm może założe hodowlę fiołków ;D. Na balkonie mam fioletowe i żadziej spotykane białe fiołki.
 
 


Zanim przejdę do mojej głównej uprawy balkonowej, czyli pomidorów, mam dla Was kilka zdjęć innych ziół kwiatów i warzyw.

Skalniaczek rozpoczął swoją ekspansję. Niedługo będzie można poprzycinać i porobić sadzonki na rozmnożenie. Kilka mam już zaklepanych ;)

 
Rumianek powoli, niespiesznie wyrasta. Ciekawe czy zdąży w tym sezonie...
 
Zioła pięknie wybiły, tylko nasionka porozmieszczały się po całej doniczce i wszystko się ze sobą zmieszało. Mogłam się tego spodziewać.
 
 
 
Pierwsza poziomka w tym roku już dojrzała. Julcia będzie naszym degustatorem :D
 

I fasola też zakwitła. Wbrew pozorom ma bardzo ładne kwiatki i także jest dużą ozdobą balkonu.


A teraz pomidory ;P Dziś naliczyłam już około 40 sztuk i cały czas kwitną. Zajmują mi całe okno, ale jak ogromną przyjemnością jest oglądanie jak z dnia na dzień pojawiają się nowe owoce i jak dojrzewają wiedzą tylko Ci co bawią się w "ogrodnika" tak jak ja :) Tak naprawdę tylko dzięki nim mój balkon jest namiastką przydomowego ogródka.





 
I na koniec przedstawię Wam moją największą porażkę balkonową, a także dla osłody roślinkę która mnie bardzo mile zaskoczyła ;)
 
I oto tadammmm mój niewypał. Porzeczka. Kwestia dni jak padnie i nie zabardzo mam pomysł jak ją ratować... Od początku jakaś taka niemrawa była, ale przędziorek ją dobił. W doniczce na dole dosadzone są papryki.
Ostatnią deską ratunku będzie przycięcie porzeczki na minimum i ofoliowanie. Ale marne szanse na powodzenie. Tak więc chyba jest to ostatnie przedśmiertne zdjęcie mojej porzeczki :(
 


A teraz zapowiedziana niespodzianka. Tu z kolei od początku byłam pewna, że nic z tego nie będzie. Kiedyś na spacerze, z ogródka pod oknem teściów urwaliśmy dwie gałązki winogrona. Wszędzie czytałam, że nie ma najmniejszych szans aby taka roślinka przetrwała. I w sumie nie wiem jak to się stało ale nie dość że wypuściła korzenie to zakwitła i tworzą się owoce! Od miesiąca stoi w szklance z wodą. Niedługo przyjdzie czas na przesadzenie do doniczki. Tak więc cuda się zdarzają o warto próbować nawet wtedy gdy nie widać żadnych szans na powodzenie.
 
 Na zasadzenie czeka też malinka.

 
 
Na tym kończę moją relację z letniego balkonu.

Na koniec moja ogromna prośba.
 Jak macie choć malutki balkonik, nie zostawiajcie go pustego na lato. Jakie to ogromne marnotrawstwo przestrzeni. Uwierzcie, że nawet niedużym kosztem można stworzyć na balkonie miejsce które będzie ozdobą naszego mieszkania a przy okazji możecie zyskać na tym trochę owoców i warzyw.
 
Strasznie smętnie wyglądają te wszystkie bloki w koło gdzie 90% balkonów jest w najlepszym wypadku pustych. Zamiast kwiatów całe balkony zajmują rzeczy które nie mieszczą się w mieszkaniu... fujjj. Nie róbcie z balkonów graciarni!


 I tym miłym akcentem, mówię papa!

Pozdrawiam z mojego zielonego balkonu ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz